czwartek, 26 grudnia 2013

Nowy komiks.wp.pl

02:08
Serwis komiks.wp.pl to nowoczesna odsłona Komiksomanii – najpopularniejszego polskiego serwisu o tej tematyce.


Witryna w nowej wersji to istne kompendium wiedzy na temat współczesnego komiksu. Znalazły się tu m.in. obszerne opracowania dotyczące najnowszych wydań albumów, ich profesjonalne recenzje, wiadomości oraz wyjątkowe wywiady z artystami z Polski i z zagranicy. Tematyka serwisu nie ogranicza się jednak tylko do komiksu. Redaktorzy serwisu wychodzą do masowego czytelnika także z szerszą propozycją tematów popkulturowych. Komiks.wp.pl pełen jest więc przeróżnych rankingów i zestawień, a świat komiksu przeplata się tu ze światem filmu, gier wideo oraz seriali telewizyjnych. Na witrynie dostępne są bazy komiksów i ich autorów.

Nowością są Komiksowe Kwestionariusze (K2), w których co tydzień publikowane są sylwetki polskich twórców. Do tej pory na 10 pytań, dotyczących sfery zawodowej i prywatnej, odpowiedzieli Daniel Chmielewski (scenarzysta, autor, rysownik), Agata Wawryniuk (rysownik, scenarzysta) i Olga Wróbel (rysownik i scenarzysta).

W nowej odsłonie serwisu artykuły prezentowane są w bardziej rozbudowanej niż do tej pory formie. Wzbogacają je liczne zdjęcia, uzupełniają dodatkowe, tematycznie z nimi powiązane, wiadomości oraz materiały graficzne. Często też, przy okazji ambitniejszych komiksów, poruszane są poważniejsze problemy polityczne lub społeczne (ostatnio: prostytucja, postrzeganie Polski przez Żydów, stosunki Stanów Zjednoczonych z Bliskim Wschodem).

– Komiks przeszedł metamorfozę praktycznie na każdej płaszczyźnie, ale z punktu widzenia czytelnika najbardziej zauważalna jest zmiana grafiki i układu strony – mówi Tomasz Łutowicz, kierownik projektu – Jego niezaprzeczalną zaletą oraz wyróżnikiem jest szczególna dbałość o aspekt user experience, czyli ergonomię korzystania z serwisu – dodaje.

Serwis posiada innowacyjne w skali polskich portali, dość eksperymentalne rozwiązania projektowe, takie jak jednokolumnowy układ artykułu. Z myślą o wygodnym przeszukiwaniu treści dodano opcję automatycznego „doładowywania” kolejnych materiałów na listach (infinite scroll). Z kolei wyszukiwarkę, umożliwiającą przeszukiwanie bazy komiksów i twórców, wzbogacono o livesearch.

– Zastosowanie nowych rozwiązań technologicznych poprzedziliśmy szerokimi badaniami i analizami rozkładu ruchu w Komiksomanii – wyjaśnia Tomasz Łutowicz – Teraz bacznie obserwujemy czy wprowadzone przez nas pomysły zdadzą egzamin. Monitorujemy, w jaki sposób użytkownicy korzystają z nowego serwisu i wyciągamy wnioski. Dodam tylko, że komiks.wp.pl to pierwsza jaskółka zmian, jakie zachodzić będą w serwisach rozrywkowych WP.PL – zdradza Monika Obiedzińska, Koordynator Zespołu Serwisów Książka i Kultura w Wirtualnej Polsce.

Komiks.wp.pl dostępny jest także w wersji na urządzenia mobilne. M-odsłonę serwisu oparto o HTML5 i CSS3. Witryna dostosowuje się do wszystkich dostępnych na rynku urządzeń, prezentując – w zależności od rodzaju ekranu – układ jedno lub dwukolumnowy.

niedziela, 8 grudnia 2013

Św. Jerzy - ten od FC Barcelony

22:29
Kreskówkowe postaci piłkarzy i trenerów klubu FC Barcelona opanowały cały świat pod nazwą Barca Toons. Pierwsza książeczka z serii – Drużyna Marzeń – odniosła spory sukces w Polsce. Wydawnictwo IUVI proponuje Państwu kolejną część przygód graczy Barcy. Święty Jerzy i legendarna drużyna trafi do księgarń już 4 grudnia 2013 roku. Święty Jerzy i legendarna drużyna to opowieść o odwadze, przyjaźni i miłości do piłki. W barwny spsób opowiada historię klubu oraz legendę o św. Jerzym i smoku. Pozycja obowiązkowa dla każdego młodego kibica, a Ci starsi będą mogli odkryć na nowo magiczny świat blaugrany. Klub FC Barcelona stworzył kreskówkowe postaci piłkarzy oraz trenerów i nadał im życie w serii krótkich filmików, które przyjęły się pod nazwą Barca Toons. Pomysł okazał się być nad wyraz trafiony – fani klubu od razu pokochali te animacje, a sam klub chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich najmłodszych kibiców, postanowił wydać rysunkową książkę z postaciami uwielbianej serii Barca Toons. Święty Jerzy i legendarna drużyna to już druga po Drużynie Marzeń wydana w Polsce książka z serii Barca Toons. Jest to oficjalne wydawnictwo klubowe, skierowane, do najmłodszych kibiców. Dawno, dawno temu by sobie piękny i wesoły stadion piłkarski, który gościł, mecz za meczem, fantastyczną grę FC Barcelony oraz nadzieje tysięcy kibiców. Jednak pewnego dnia nad stadionem pojawił się okrutny i straszny smok. Ziejący ogniem potwór chciał zniszczyć futbol i Barcelonę. Strach zaczął ogarniać drużynę i publiczność, ponieważ nikt nie miał pojęcia, jak stawić czoła straszliwemu smokowi.

Na szczęście mleko - Neil Gaiman - wyd. Galeria Książki

22:23
Wydawnictwo Galeria Książki proponuje najmłodszym czytelnikom książkę Gaimana, która pokazuje, że nawet najprostsze wyjście do sklepu może być magiczne. Kiedy mama wyjeżdża w delegację, a w lodówce kończy się obowiązkowy dodatek do płatków to znak, że coś dziać się będzie. "Na szczęście mleko" pokazuje, jak wielka jest siła opowieści tworzonej pod wpływem chwili i z wielką dawką emocjonalnej miłości do najmłodszych. Ojciec, któremu trochę czasu zajęło kupienie mleka miał od wyjścia ze sklepu niesamowite przygody. Najpierw porwali go kosmici, którzy żądali praw do planety ziemia, by ją "przemodelować". Kiedy (z mlekiem w ręku) udaje się tacie opuścić statek trafia wprost w ręce piratów owładniętych manią niszczenia i siania postrachu. Nawet rodzina wampirów pojawiająca się w opowieści wydaje się być "normalna". Gaiman w dedykacji do książki stwierdza, że jego syn nie "uwierzyłby w ani jedno słowo". A przecież literatura jest od tego, by czasem pomarzyć o nawet najbardziej niewiarygodnych przygodach zwyczajnej rodziny bez mleka do płatków. Pisarz mistrzowsko przerzuca bohatera w kolejne światy niesamowitych przygód. Chris Riddell - twórca ilustracji wyczuł intencje autora kreśląc kolejne rysunkowe elementy literackiej opowieści. Doskonała zabawa dla młodszych i starszych czytelników, którzy nie boją się marzyć.

Wilcza księżniczka - Bukowy Las

12:05
Cathryn Constable i jej "Wilcza księżniczka" to opowieść nie tylko dla dziewczyn. W tej historii znajdzie czytelnik tajemnicę, dla której warto śledzić kolejne losy bohaterek. Dwadzieścioro dziewcząt z Anglii przyjeżdża do Rosji na wycieczkę. Niestety - na Dworcu Moskiewskim wsiadają do złego pociągu. Z całej opresji ratuje je księżniczka Anna Wołkońska - tajemnicza właścicielka niesamowitego pałacu. Jej gościnność nie ogranicza się do nakarmienia uczestniczek wycieczki i zapewnienia im noclegu. Okazuje się, że miejsce, w którym znalazły się dziewczęta jest magiczne. Opowieści o brylantach, ukrytych skarbach i przeszłości rodu Wałkońskich dają początek przygodzie, której nie spodziewał się nikt. Sophie - jedna z dziewcząt nawet nie wie, jak bardzo zmieni ją ta wycieczka. Cathryn Constable umie zaskoczyć czytelnika ciągłymi zwrotami akcji i niesztampowymi rozwiązaniami niektórych spraw. Jesteśmy jednocześnie w świecie nowoczesnym i tym z przeszłości. Okazuje się, że każda dziewczyna - jakkolwiek postępowa by nie była - da się oczarować magią bycia księżniczką. Zresztą sprawa magii - słowa, miejsca i czasu nie jest dla autorki nieznana. Umie zrobić na czytelniku wrażenie. Choć sama opowieść nie należy do długich - każdy znajdzie w niej odskocznię od czasem szarej i nudnej rzeczywistości. Polecam.

IUVI dla dzieci

11:56
W związku z planami coraz szerszej obecności na rynku literatury skierowanej do dzieci i młodzieży, Wydawnictwo SQN podjęło decyzję o utworzeniu nowej marki. IUVI to łacińskie słowo oznaczające ‘cieszę się’. Zgodnie z tym przesłaniem, tytuły wydawane pod imprintem IUVI i sygnowane nowym logo będą przede wszystkim pozytywnie nastawione. Mają kojarzyć się z radością i dobrą, zabawą. Nowe, odpowiednio wyselekcjonowane tytuły zadowolą każdego, kto - niezależnie od wieku - wciąż czuje się młody. W imieniu wydawnictwa IUVI mam przyjemność zapowiedzieć dwie książki skierowane do dzieci, które swą premierę będą miały 4 grudnia 2013 roku. Pierwszą z wspomnianych wyżej publikacji, jest książka obrazkowa skierowana do najmłodszych czytelników. “Gdzie jest pingwin?” to interakcyjna, bajecznie kolorowa, pełna szczegółów opowieść o rodzince pongwinów uciekających z ZOO. Na 17 planszach rodzinka rozbrykanych pingwinów próbuje dostać się do domu na Antarktydzie. Książka ma na celu przede wszystkim rozwijanie spostrzegawczości, ale gwarantuje też wiele godzin wspanaiłej zabawy. Kolejna pozycja, to już druga publikacja z serii “Barca Toons”. Inspiracją do jej powstania jest seria filmików o zawodnikach FC Barcelona - Barca Toons. Początkowo publikowane były w sieci z czasem przeniesione na papier. Warto wspomnieć, że projekt jest oficjalnym wydawnictwem klubowym. Po pierwszej książce serii "Drużyna Marzeń. Mistrzowie!", mam przyjemność zaprezentować kolejne przygody nieustraszonych zawodników FC Barcelona. "Święty Jerzy i legendarna drużyna" to utrzymana w komiksowej konwencji książka, opowiadająca o historii klubu i jego zawodnikach, a także przybliżająca najbardziej popularną ze średniowiecznych legend: Legendę o św. Jerzym i smoku.

Rusinków portret własny

11:54
Tomasz Kosiorek: Czytelnicy Wierszyków rodzinnych mogą poznać wiele pokoleń Rusinków. Jak to jest mieć wśród przodków wikinga, porywacza i druida?
Michał Rusinek: To oczywiście mistyfikacja. Przynajmniej częściowa, bo w naszej rodzinie krąży legenda o pewnym prapradziadku, który określenie „wziąć sobie pannę za żonę” potraktował dosłownie: przyjechał i ją sobie wziął. Ale pomysł na książkę wziął się stąd, że co jakiś czas ktoś w naszej rodzinie – głównie moja mama – wpadał na pomysł odtworzenia drzewa genealogicznego. Wiele dokumentów się nie zachowało, więc drzewo pełne było białych plam. Postanowiłem je uzupełnić przy pomocy wyobraźni. Stąd ci Wikingowie...

TK: Na fotografii w książce możemy zobaczyć, że rodzeństwo Rusinków czasem robiło sobie psikusy. Czy przy tworzeniu Wierszyków rodzinnych byli Państwo grzeczni?
MR: Pojęcie grzeczności jest względne. Pisanie i ilustrowanie książek wydaje mi się czynnością wysoce podejrzaną i demoralizującą. Dziecko naszej znajomej, przeczytawszy wierszyk o jaskiniowcu, porysowało ściany w przedszkolu. A potem się tłumaczyło, że „tak było w książce”. Ergo – książka to zbójecka! Albo, innymi słowy, książka-psikus...

TK: Czy to inspiracja do stworzenia własnego drzewa genealogicznego?
MR: Oczywiście! Na końcu książki jest nawet instrukcja, jak to zrobić. Należy pamiętać o zwykle pomijanym, a fundamentalnie istotnym składniku: wyobraźni!

TK: Przełożył Pan Trzy opowiastki dla dzieci – Czerwony Kapturek, Jack, pogromca olbrzymów i Rumpelsztyk. To klasyka, ale podana bardzo współcześnie.
MR: Powiem więcej: to nie trzy, a sześć opowiastek. Bo mój ulubiony ilustrator, Edward Gorey, nie tylko zilustrował opowiastki Donnelly’ego, ale właściwie opowiedział – obrazami – własne wersje wydarzeń. Warto potraktować tę książkę jako klasyczny picture-book, gdzie ilustracje są równie ważne, jak tekst.

TK: Wisława Szymborska określiła Goreya mianem „odwyku dla nałogowych ponuraków”. Czy i w tej książce możemy na to liczyć? To książka dla dzieci czy dla dorosłych?
MR: Myślę, że Gorey nigdy nie narysował niczego dla dzieci. O znaczy TYLKO dla dzieci. Jego ilustracje są wielopoziomowe, bawią, zaskakują zarówno dzieci, jak i dorosłych. Każdy znajdzie w nich jakieś smaczki tylko dla siebie. To znaczy każdy, kto nie jest ponurakiem.

Tato! Gdzie ja mam te plemniki?

07:45
Jaka jest geneza powstania Pana książki? Przyznam, że tytuł: „Tato! Gdzie ja mam te plemniki?” jest dość chwytliwy. Czy usłyszał Pan takie pytanie od dziecka? Oczywiście, usłyszałem takie pytanie. Natomiast pomysł napisania takiej książki narodził się przynajmniej dziesięć lat wstecz. Sam zacząłem interesować się tą tematyką, według własnego pomysłu zorganizowałem warsztaty, podczas których rodzice wymieniali się doświadczeniami. Książka jest bardzo prawdziwa, dotyka problemów, z którymi musi zmierzyć się każdy rodzic. To jej największa siła. Pokazuje, jak odpowiadać na konkretne pytania dzieci… W tekście bazuję na historiach, które usłyszałem podczas warsztatów. To rodzice dzielili się pytaniami, jakie zadały im ich dzieci. W książce zawarłem najpopularniejsze pytania, wraz z odpowiedziami, jakich próbowali udzielić rodzice. Nie ma dwójki identycznych dzieci, praca z każdym z nich ma charakter indywidualny. I zawsze to rodzic decyduje, w jakiej emocjonalnej atmosferze, w jakiej formie i jaki słowami porozmawia ze swoim dzieckiem. Podstawowe pytanie brzmi: czy rodzic powinien inicjować rozmowy o seksualności, czy czekać, aż dziecko zada mu pytanie? Optymalnie jest, gdy dziecko samo stawia pytania. Wtedy zaczynamy rozmowę. Część rodziców zgłasza jednak, że dzieci siedmio-, ośmio-, dziewięcioletnie nie zadają pytań. W takiej sytuacji zachęcam, by samemu rozpocząć rozmowę. Należy jednak pamiętać, żeby nie rozmawiać ze sztucznym zadęciem: „słuchaj mam Ci coś super ważnego do powiedzenia... ”, tylko wykorzystywać naturalne sytuacje - widok kobiety w ciąży, widok małego dziecka, widok całującej się pary. Wówczas rodzic może powiedzieć: „popatrz, ta pani będzie miała dziecko” i w ten sposób naturalnie wejść z dzieckiem w temat. Myślę też, że jest wiele takich momentów przy oglądaniu telewizji czy filmów, które możemy wykorzystać, by rozpocząć rozmowę z dzieckiem. Wielu z nas jest skrępowanych tematyką seksualności, wstydzi się rozmawiać na ten temat nawet w gronie dorosłych. Rozmowa z dzieckiem to jeszcze większe wyzwanie. Ja mam wrażenie, że po przeczytaniu tej książki jestem mocniejszy i mniej będę się obawiał pytań, które mogą zadać mi moje dzieci. Pisząc książkę miałem taki cel: żeby rodzice po jej przeczytaniu nabyli odwagi, postarali się przełamać to nakładane nam kulturowo tabu, które gdzieś tam się uruchamia w momencie mówienia o seksualności. Podzielę się tu moja obserwacją, że seks jest tematem, którego nie da się omawiać w oderwaniu od siebie i swoich emocji. Równanie z matematyki można wyprowadzić na tablicy w oderwaniu od tego, co się przeżywa. Ale jeśli zaczynam mówić o seksie to, po pierwsze, jest to związane z moimi doświadczeniami, a po drugie, osoby słuchające przepuszczają to przez swoje skojarzenia. Nikt z nas tej sfery nie jest w stanie wyłączyć. Myślę, że właśnie dlatego temat ten rodzi wiele oporów, bo odnosi się do naszych konkretnych przeżyć - czasem właściwych, czasem niewłaściwych, rożnie przez nas ocenianych. Często na kartach książki, „Tato! Gdzie ja mam te plemniki?” radzi Pan, by na trudne pytanie dziecka sformułować krótką i zwięzłą odpowiedz. Po prostu kawa na ławę. A może lepiej odpowiadać bardziej opisowo, bez konkretów? Ja posługuję się prostym schematem. W momencie, kiedy pada pytanie ze strony dziecka, proszę, aby rodzic udzielił mu prawdziwej odpowiedzi. To jest ważne, nigdy nie można dziecka okłamać. Trzeba dać możliwie najkrótszą odpowiedz i poczekać na rozwój sytuacji. Często zdarza się, że dziecko pyta o prostą rzecz, a rodzic w swoim lęku rozmaitych zahamowań, zaczyna mu wyjaśniać różne detale i operować fachowymi terminami. Zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy krótka odpowiedź. Jeżeli dziecko będzie zainteresowane, przyjdzie, postawi kolejne pytanie i zacznie rozmowę. Rzecz warta podkreślenia - ta krótka odpowiedź na pytanie dziecka nie powinna być zredagowana w sposób blokujący. Część rodziców na warsztatach otrzymując pytanie zastanawia się: „jak by mu tu odpowiedzieć żeby on dalej nie pytał”. To jest błąd. Dziecko ma otrzymać informacje, natomiast ma też wiedzieć, że może przyjść do rodzica z kolejnym pytaniem, że rodzic się tych pytań nie boi. I właśnie tak powinno się odpowiadać na fundamentalne pytanie „skąd się biorą dzieci”? Ono tak naprawdę otwiera dalszą rozmowę. Dzieci się rodzą. Prosta odpowiedź. To jest też historia z naszego domu, gdzie właśnie padło to pytanie ze strony córki- „skąd ja się wzięłam?”. „Ty się urodziłaś”. „A kto mnie urodził?”. „Mama Cię urodziła”. Kolejnym pytaniem małej dziewczynki było: „a tata urodził braci?”. Proszę zobaczyć, jaka jest logika dziecka. Duże było rozczarowanie, gdy okazało się, że tu parytetów nie ma… (śmiech) Dzieci z jednej strony zadają nam pytania, ale z drugiej – pozwalają zaobserwować, jak się wobec tego tematu zachowują. Ich zachowanie dużo przecież oznacza. Tak. Na warsztatach bardzo jaskrawo wychodziła pewna prawidłowość. Rodzice mówili o pytaniach dzieci, o rozmowach, że próbowali, że się krępowali, wycofali. Natomiast znakomita większość, chciała, próbowała przemilczeć to, że obserwuje pewne zachowania dziecięce, które budzą niepokój. Fachowo ujmując, są to zachowania o charakterze seksualnym. I staram się wszędzie to podkreślać ze względu na to, że biologia dziecka jest taka a nie inna. Dziecko nie przeżywa sfery seksualnej tak, jak osoba dorosła, nie dąży do rozładowania napięcia, bo go nie odczuwa. Stąd też te wszystkie dziecięce zachowania mają charakter seksualny i absolutnie nie mogą być interpretowane w taki sposób, jak zachowania osób dorosłych. W książce daje cały szereg przykładów takich zachowań: ekshibicjonizm dziecięcy, podglądactwo, masturbacja dziecięca, zabawy erotyczne, sztuka erotyczna, erekcja, zakochanie. Pokazuję skąd te zachowania się biorą, jakie jest ich źródło. Ale też pokazuję schemat reagowania polegający na tym, by rodzic próbował sobie odpowiedzieć, jaką zasadę łamie jego dziecko. Na przykład: dziecko porozbierało się i biega po pokoju. Jaką zasadę łamie? Dopiero wtedy próbujemy podpowiedzieć, że nago nie biega się w momencie, gdy są u nas goście, w inne dni wolno. Nago nie biegamy po sklepie. Dziecko nie przeżywa wstydu, w związku z tym potrafi się w najmniej spodziewanych przez rodzica momentach i miejscach rozebrać i biegać. Warto o tym pamiętać i rozróżniać, bo wtedy poziom rodzicielskich lęków spada. Wydaje mi się, że zawsze lepiej, żeby o sprawach seksualności dziecko dowiadywało się od rodziców, a nie „z ulicy”. Ta przysłowiowa ulica to dziś głównie Internet. Bezwzględnie. Tutaj rodzic ma pierwszoplanową rolę do spełnienia. Uważam też, że wprowadzanie tych treści do nauczania przedszkolnego czy wczesnoszkolnego jest obarczone dość dużym ryzykiem. Ja ostatnio, przy wielu głośnych dyskusjach społecznych, stawiam pytanie: jak postawić granicę między molestowaniem a wychowaniem? Jest to dość trudne. Dlatego uważam, że bezpieczniej jest pozostawić kwestię rozmów o seksualności dziecka rodzicom. Nauczyciele i seksuologowie powinni wspierać rodziców, a nie bezpośrednio rozmawiać z dzieckiem. Chyba, że rodzic uzna to za stosowne, wtedy w rozmowach na temat seksualności mogą pojawiać się osoby trzecie. Ale mocno obstaję przy stanowisku, że jest zadanie głównie dla rodziców. W książce wspomina Pan, że zanim jeszcze powszechne stało się określenie „zły dotyk”, wprowadził Pan pojęcie „dotyk niepotrzebny”. Jak rozmawiać z dzieckiem o molestowaniu? Pokazuję w książce, że należy nauczyć dziecko odróżnić dotyk potrzebny od niepotrzebnego. To są terminy, które ja ułożyłem. I one sprawdziły się w prywatnym wychowaniu moich dzieci. Tłumaczyłem swoim dzieciom, kiedy i kto może je dotykać. Poza tym, od wczesnych lat należy uczyć dziecko, że jest pewna przestrzeń jego osobistych doświadczeń. Do tych doświadczeń należy ciało. Więc nie każdy, nawet i rodzic nie zawsze, powinien mieć dostęp do tego ciała. Powinniśmy uczyć dziecko pełnej samodzielności w rożnych czynnościach higienicznych, od najwcześniejszych chwil, od kiedy potrafi się umyć, skorzystać z toalety. To jest ta przestrzeń zarezerwowana dla niego. I kiedy ono prosi o pomoc, to jak najbardziej wchodzimy i pomagamy. Natomiast pozostawiamy dziecku miejsce na samodzielność, uczymy go samodzielności, bo w ten sposób możemy wyposażyć go w pewne środki ochronne. Bo skoro nawet rodzic mnie nie przytula bez potrzeby, to tym bardziej obca osoba nie powinna mnie brać za rękę, dotykać w miejscach intymnych i tak dalej.

piątek, 3 maja 2013

Jak nauczyć dziecko czytać?

12:19
Nauka Czytania poprzez zabawę? Na http://www.magwords.pl zobaczysz jak w przyjazny sposób możesz nauczyć swoje dziecko czytać. Czy wiesz, że... kluczem do sukcesu w nauce czytania jest możliwość indywidualnego podejścia do malucha. Wiemy przecież, że każde dziecko jest inne. Chodzi o to aby pokazywać dziecku interesujące go wyrazy - zainteresowanie jest wtedy gwarantowane ;)


Zezia i Giler - Agnieszka Chylińska

12:06
Książka dotarła do naszej czytelni dość późno, jednak nie żałujemy. Ciekawa, choć nie wywołuje tak wielkiego poruszenia jak Muminiki czy Mitologia Greków i Rzymian. 

Agnieszka Chylińska stworzyła opowieść o rodzeństwie mieszkającym w Warszawie, gdzie narratorką jest Zezia. Dziewczyna z zezem (?), w okularach musi żyć skromnie w biednej rodzinie umieszczonej w małym "m" z chorym (?) bratem.

Znaków zapytania jest wiele i czasem czytelnik dorosły nie jest w stanie zrozumieć, o co Zezi chodzi. Faktem jest, iż opowieść umieszczona jest w realiach made in Poland. To podoba się tacie i dzieciom.

Szkoda jednak, że brak jest w książce jakichkolwiek przygód. Zezia relacjonując całe życie czytelnikom nie dzieje się nic ponad typowe życie dziewczyny z bloku.

Gdyby Agnieszka Chylińska nie była popularna nikt nie zdecydowałby się na wydanie Zezi. Jeśli nie czytałeś - nie sięgaj. Nie warto.

O książce więcej dowiesz się tutaj.

10 najlepszych książek dla dzieci - kwiecień na merlin.pl

09:22
Jakie książki kupowano najchętniej dla dzieci na merlin.pl? Ranking kwietniowy.


1. Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki - Zysk i s-ka - "Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki" to książeczka dla wszystkich - zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Najmłodsi będą się przy niej doskonale bawić, uczyć się na pamięć śmiesznych tekstów i poznawać liczby.

 2. Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata - Dwie Siostry - mapy dla dzieci w inny - nieszablonowy sposób.

 3. Skąd się biorą dziury w serze? Historyjki dla ciekawskich dzieci - Prószyński - dziecko może cię zaginać do momentu, kiedy będziesz miał tą książkę. Historie z tej ziemi i jeszcze z prostym tłumaczeniem.

4. Co to znaczy... - Grzegorz Kasdepke z 2010 roku w cenie. Co znaczą przysłowia? Teraz można tłumaczyć je dzieciom. Skutecznie.

5. Mam oko na litery - Dwie Siostry - Ale tu tłoczno! Gdzie nie spojrzeć, aż roi się od postaci, przedmiotów i zwierząt. Czy znasz ich nazwy? Sprawdź to! Na czym gra łoś muzykant?

About Us

Recent

Random